„Zapach makadamii”
Hmmm .. No nie porwała mnie ta historia. Zaczęła się ciekawie, skłaniając do szybszego zagłębiania się w lekturę .. a potem coś jakby nie pykło. Aczkolwiek książkę całkiem dobrze się czytało. Może to zasługa bohaterów, a może pióra autorki.
Główną bohaterką jest Matylda, którą poznajemy, gdy była małą dziewczynką. Pewien sekret burzy jej życie a oparcie znajduje w zdjęciu znalezionym u matki. Wizerunek mężczyzny staje się jej opoką, to z nim rozmawia i zwierza mu się ze wszystkiego ..
Czy kiedykolwiek się spotkają ? Co z tego wyniknie ?
Przyznam, że nie polubiłam się z Matyldą. Była jakaś taka „nie ogarnięta”. Sama nie wiedziała czego chce, trwała przy facecie, którego nie kochała, a potem nawet gdy trafiła ją strzała miłości, to uciekła. Chyba jednak wolę silniejsze bohaterki, które wiedzą czego chcą, albo przynajmniej wiedzą czego nie chcą.
Pokochałam natomiast Panią Władzię. Była wścibska, czasem wredna ale taka prawdziwa. Czasem pomocna, czasem wprost przeciwnie ale przynajmniej miała swój charakter 💪
Pan ze zdjęcia .. Robert .. tajemnicza postać, od której wszystko się zaczęło .. Zamknięty w sobie, zraniony i niby chce .. niby nie .. czyli kolejna postać, która nie umie się określić. Ja wiem że czasem obawy odbierają nam logiczne myślenie, ale facet ma być facet a nie baba. I te fochy 🙈
Próbuje też zrozumieć wtrącenie kilku wątków. Jak dla mnie były nie potrzebne i nie zrozumiałe. Może miały wprowadzić więcej dramatyzmu do akcji i wywołać kolejne silne emocje ?
A może brakło pomysły na rozwinięcie historii .. nie wiem ?
I te egzystencjalne przemyślenia ciotki .. jakby z jakiegoś poradnika „jak kochać i być kochaną” ..
Zakończenie również nie wbija w fotel. Ot tak poprostu stało się to i owo, bez większych fajerwerków i rozkmin. Jak dla mnie mało dopracowane. Coś w stylu „kończę już tę książkę”. Pragnęłam czego więcej .. bardziej rozbudowanej akcji na koniec, która sprawiłaby, żebym po zakończeniu książki wciąż o niej myślała.
Ale potencjał jest. Warto tworzyć dalej i pisać, pisać, pisać .. Wierzę w autorkę i to, że kolejne historie będą bardziej dopracowane.
Jest fajny styl, ciekawe dialogi i oczywiście nie brakuje emocji. A o to przecież chodzi gdy czytamy.
Podsumowując, nie do końca mi się podobała ale warto ją przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie.
Także czytajcie i wracajcie do mnie ze swoimi opiniami.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Andżelice z bloga Czytam dla przyjemności 💚
Komentarze
Prześlij komentarz