Przejdź do głównej zawartości

„Zapach makadamii” - Anna Wojtkowska-Witala

 „Zapach makadamii”



Hmmm .. No nie porwała mnie ta historia. Zaczęła się ciekawie, skłaniając do szybszego zagłębiania się w lekturę .. a potem coś jakby nie pykło. Aczkolwiek książkę całkiem dobrze się czytało. Może to zasługa bohaterów, a może pióra autorki.


Główną bohaterką jest Matylda, którą poznajemy, gdy była małą dziewczynką. Pewien sekret burzy jej życie a oparcie znajduje w zdjęciu znalezionym u matki. Wizerunek mężczyzny staje się jej opoką, to z nim rozmawia i zwierza mu się ze wszystkiego .. 


Czy kiedykolwiek się spotkają ? Co z tego wyniknie ?


Przyznam, że nie polubiłam się z Matyldą. Była jakaś taka „nie ogarnięta”. Sama nie wiedziała czego chce, trwała przy facecie, którego nie kochała, a potem nawet gdy  trafiła ją strzała miłości, to uciekła. Chyba jednak wolę silniejsze bohaterki, które wiedzą czego chcą, albo przynajmniej wiedzą czego nie chcą.


Pokochałam natomiast Panią Władzię. Była wścibska, czasem wredna ale taka prawdziwa. Czasem pomocna, czasem wprost przeciwnie ale przynajmniej miała swój charakter 💪


Pan ze zdjęcia .. Robert .. tajemnicza postać, od której wszystko się zaczęło .. Zamknięty w sobie, zraniony i niby chce .. niby nie .. czyli kolejna postać, która nie umie się określić. Ja wiem że czasem obawy odbierają nam logiczne myślenie, ale facet ma być facet a nie baba. I te fochy 🙈


Próbuje też zrozumieć wtrącenie kilku wątków. Jak dla mnie były nie potrzebne i nie zrozumiałe. Może miały wprowadzić więcej dramatyzmu do akcji i wywołać kolejne silne emocje ?

A może brakło pomysły na rozwinięcie historii .. nie wiem ? 


I te egzystencjalne przemyślenia ciotki .. jakby z jakiegoś poradnika „jak kochać i być kochaną” ..


Zakończenie również nie wbija w fotel. Ot tak poprostu stało się to i owo, bez większych fajerwerków i rozkmin. Jak dla mnie mało dopracowane. Coś w stylu „kończę już tę książkę”. Pragnęłam czego więcej .. bardziej rozbudowanej akcji na koniec, która sprawiłaby, żebym po zakończeniu książki wciąż o niej myślała.


Ale potencjał jest. Warto tworzyć dalej i pisać, pisać, pisać .. Wierzę w autorkę i to, że kolejne historie będą bardziej dopracowane.

Jest fajny styl, ciekawe dialogi i oczywiście nie brakuje emocji. A o to przecież chodzi gdy czytamy.

Podsumowując, nie do końca mi się podobała ale warto ją przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie.


Także czytajcie i wracajcie do mnie ze swoimi opiniami.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Andżelice z bloga Czytam dla przyjemności 💚

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Jesteś moją zagadką. Honey” - Nana Bekher

  „Jesteś moją zagadką. Honey.” - Nana Bekher Brzmi słodziutko nieprawdaż ? Ale ta historia tak słodziutka nie jest .. pełna jest za to pasji, pożądania i namiętności. Nie brakuje tu ognia, pokus i dobrego sexu. "Zbliżył swoje usta do moich i delikatnie przejechał językiem po mojej dolnej wardze. Cicho jęknęłam, czując, jak moje serce przyspiesza. Jedynie, czego pragnęłam, to się w nim zatracić." Ale jak to u Nany Bekher bywa, nie jest ani banalnie, ani przewidywalnie. Mamy tajemnice, mamy zwroty akcji i genialnie wykreowanych bohaterów.  A wszystko zaczyna się od pewnej znajomosci zawartej w klubie ..  Później nic już nie jest oczywiście. Domysły, igranie z ogniem .. przepychanki i akcja w stylu „kto się czubi ten się lubi” .. tylko czy aby napewno ? Bo może ktoś, bierze kogoś, za kogoś innego .. a finalnie i tak chce kogoś innego ? Autorka tak sprytnie rozwija historię, że nie wiadomo kiedy książka się kończy. A my chcemy więcej. A bohaterowie ? Hmmm tacy do schrupania ...

„Za ścianą ciszy” - Anna Ziobro

 „Za ścianą ciszy” Anna Ziobro  „Za ścianą ciszy” Anny Ziobro, to książka pełna emocji .. zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych .. poruszająca problem utraty słychu i sytuacji z tym związanych ..   "(....) nigdy nie myślała, że może być tyle rodzajów ciszy. Była cisza przyjemna, cisza szczęśliwa, cisza spokojna, cisza wściekła, cisza szydercza, cisza lekceważąca, cisza wypełniona bólem i zdradą. Były cisze, które wyciągały do człowieka przyjazną dłoń i cisze, które wznosiły mury."  Jest odrzucenie, brak wiary w siebie i swoje możliwości, jest złość, żal i rozgoryczenie ..  Ale książka daje nadzieję .. pokazuje, że można z tym żyć a nawet być szczęśliwym  ☺️ Fakt, faktem ale na początku główna bohaterka mocno mnie irytowała. Rzekłabym nawet „wkurzała”. Piękna, młoda, utalentowana .. a przez swoją „cechę”, bo wadą bym tego nie nazwała, spotykała się z jakimś dupkiem  🤬 Rezygnowała z siebie bo jakiś gnojek ją wybrał .. a przecież ona tak „biedna, u...

„Uważaj o co prosisz Mikołaja” - Nana Bekher

  „Uważaj o co prosisz Mikołaja” Ależ to była piękna, rozgrzewająca, pachnąca cynamonem historia. Niby banalna, laska bzyka się z gościem, a niedługo potem On okazuje się jej szefem, ale tak genialnie poprowadzona przez autorkę, że człowiek się w niej zatraca i płynie z tym gorącym prądem. Tu nic nie było pewne, do samego końca nie było wiadomo czy będą razem czy nie .. ?! Mieszali ludzie .. i wydarzenia z przeszłości .. Ale może po kolei. Mamy Carlę, dziewczynę z bogatego domu, która mogłaby nic nie robić .. pracować u rodziców i przejąć ich dziedzictwo. Ale Ona woli po swojemu .. ma swoje plany, cele i marzenia, które perfekcyjnie realizuje. Jest ambitna i pracowita ale nie nudna. Ma ogromne serducho i jak ja, jest świątecznym „freak’iem”. Czuję, że mogłabym się z nią zaprzyjaźnić. Jej szef Will, to z pozoru zamknięty w sobie i bardzo skryty pracoholik. Na przestrzeni czytanych stron odkrywamy jego tajemnice i mimo wszystko dalej mu kibicujemy .. i zaczynamy rozumieć .. No dobra,...