Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2020

„Nić Arachny” - Renata Kosin

To była jedna z najtrudniejszych recenzji w moim życiu, bo ogólnie książka bardzo mi się podobała .. w sensie cała historia. Ale sama książka czytała się strasznie .. te przeciągane opisy okropnie mnie nużyły i prawdę mówiąc, niektóre fragmenty pomijałam. Myślę jednak, że to zabieg celowy aby lepiej wprowadzić w opowieść. Niestety poczułam się nimi przeładowana. Aczkolwiek chętnie sięgnę po kolejną część bo „Nic Arachny” to pierwsza część sagi i możliwe, że tylko na rozkręcenie akcji było potrzebne to wszystko. I może się okazać, że kolejna część będzie się czytać szybciej i przyjemniej ;-) Ale zacznijmy od początku ;-) Może najpierw krótki opis od wydawcy :  „Historia, w której prawie każdy mógłby przejrzeć się jak w lustrze. Saga szlacheckiego rodu Śmiałowskich, którego losy wyznacza rytm polskich dziejów. Opowieść, która łączy ze sobą wiele różnych wątków i elementów bliskich sercu każdego, kto urodził się i wychował tam, gdzie jedną z najwyższych wartości jest w

„Inną drogą” - Joanna Zając

Nie uwierzycie, ale sięgnęłam po tę książkę tylko dlatego, że spodobała mi się okładka, a właściwie cytat, który się na niej znajdował.  „Do wielu z nas szczęście idzie małymi kroczkami. To czego pragniemy, może znaleźć nas samo, nawet gdy stracimy już resztki nadziei.” Pomyślałam, że to historia jakiejś dojrzałej babeczki bo przejściach, która jak ja nie potrafi ułożyć sobie życia, ale w końcu odnajduje swoje szczęście i miłość. I z takimi myślami zaczęłam lekturę. Potrzebowałam trochę nadziei,    a może i „kopa” do tego aby się nie poddawać, bo życie nie kończy się na jednym facecie czy nawet kilku.  No więc zaczęłam czytać ..  A tu zmyłka bo główną bohaterką okazała się 17 - letnia Zuza i jej perypetie miłosne. Jeden chłopak ją rzucił, zaraz poznała nowego, którego ojciec nie akceptował .. ale .. tak się wciągnęłam w historię Zuzy, że doszłam i do tej „dojrzałej babeczki”. I okazało się, że los wcale łaskawy dla Zuzy nie był.  Była szaleńczo zakochaną mało

„Czubek” - Bożena Kraczkowska

„Czubek” Bożena Kraczkowska Gdybym miała tę książkę określić jednym słowem to powiedziałabym, że jest trudna.  Strasznie ciężko mi się ją czytało. Mimo, że nie jest długa i składa się raptem z 7 opowiadań, to zmiażdżyła mnie doszczętnie. Język i styl, w którym jest napisana, totalnie do mnie nie docierał. Czytałam spokojnie i powoli ale co chwila musiałam wracać, żeby wiedzieć o co chodzi. A „nie daj Pani Boże” żeby coś odwróciło moją uwagę, to musiałam czytać od początku. Opowiadania są przygnębiające i okropnie pokręcone. Nie byłam w stanie ich do końca zrozumieć. Może za mały „Czubek” ze mnie ;-)  Bohaterowie rozmawiają z komputerami, pająkami czy kwiatami. Szokujące jest to jak dużo przeklinają. Ale podobało mi się, że w niektórych opowiadaniach pojawił się pies. Jakoś to tak ocieplało jego czytanie. Ale szczerze to nie wierzyłam, że wogóle ją skończę. Opowiadania po angielsku też nie przeczytałam. Nie znam języka na tyle by czytać w nim książki. A na spraw