„Autostop, autostop, wsiadaj bracie dalej hop” - jak śpiewała Karin Stanek. Niestety w tej książce jedyne „hop” jakie było, to do domu tytułowego Dave’a. A tam wcale fajnie nie było .. Czytając tą książkę wspominałam swoje podróże autostopem i w myślach dziękowałam, że ja nigdy na takiego Dave’a nie trafiłam. Bosze .. ja bym tego poprostu nie przeżyła. Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie co czuły ofiary tego psychopaty. A niestety tych jest coraz więcej w naszym świecie. Nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. Wracając do książki, jest świetna. Mimo, że takich historii uprowadzeń jest całkiem sporo, jak choćby historia Natashy Kampush, to ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Możliwe, że przez brutalność i tak mocno zobrazowane wydarzenia, że czasami robiło mi się słabo .. a może przez to, że sama często tak podróżowałam. Zastanawiałam się też nad postawą Tracy .. czy faktycznie ta sytuacja sprawiła, że zachowywała się tak a nie inaczej ? Czy ktoś kto nie ...