„Okruchy samotności”
Książka dzięki której czujemy .. dużo .. Emocje grają tutaj główną rolę .. i już nie będzie tylko nostalgicznie, smutnie czy euforycznie ale nawet odrobinę strasznie.
„Okruchy samotności” to kontynuacja losów Julii znanej z książki „Tysiąc Kawałków”, i o tyle, o ile tam jej nie polubiłam, a nawet mnie wkurzała, o tyle w tej części zaczęłam ją rozumieć .. a nawet ciut polubiłam.
Autorka zaserwowała nam naprawdę dobrą historię, z nowymi bohaterami i nowymi wątkami. Przez książkę idzie się jak burza, a kolejne fragmenty zaskakują i mimo wszystko skłaniają do refleksji.
Bo pozory mogą mylić .. Bo nie zawsze pierwsze wrażenie jest tym właściwym ..
Oczywiście nie braknie też starych znajomych ;-) Pojawi się Bartek i .. nie zdradzę nic więcej ..
Czy Julia ułoży sobie wreszcie życie ? Czy wystarczy jej siły i cierpliwości, by na nowo je zbudować ?
Wszyscy wiemy że kobiety to silne babki. Mamy determinację i upór, których wielu mężczyznom brakuje. Dlatego tak kibicowałam Julii.
Ta historia zachwyca swoją dojrzałością i dopracowaniem. Autorka dobrze wie jak żonglować emocjami i sprawić by czytelnik myślał. Jest jak idealnie skomponowane ciasteczko, składające się z okruszków, które same w sobie nie są zbyt specjalne, a jedynie w całości tworzą coś dobrego.
Polecam Wam wszystkim z czystym sercem. Tylko nie spodziewajcie się łzawego romansu, czy przewidywalnej obyczajówki.
Tu będzie się działo. Jest moc 💪
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz Andżelice z bloga Czytam dla przyjemności 💚
Komentarze
Prześlij komentarz