„Tam dokąd zmierzamy”
Kiedy książka jest dobra, przynajmniej w moim mniemaniu, to czytanie idzie mi jak burza a recenzja pisze się praktycznie sama.
Ta książka tak mnie porwała, że nie byłam w stanie jej odłożyć choćby na chwilę .. czytałam ją gotując obiad czy wstawiając pranie ;-)
Wciągnęła mnie bez reszty i nie pozwoliła ani na chwilę o sobie zapomnieć. Na dobrą sprawę kilka godzin i było po niej :-)
Główną bohaterką jest Charlotte, która widzi dusze umarłych .. pomaga im załatwić ich niedokończone sprawy jednocześnie bardzo cierpiąc z powodu swego „byle jakiego” życia.
Dzięki swojemu darowi poznaje między innymi Ike’a. Tym razem to On ratuje ją z opresji, ale co jak i gdzie, nie zdradzę.
Razem z nim rusza do miasteczka w którym żył, by pomóc mu z bratem bliźniakiem, który nie może się pozbierać po jego śmierci.
Trafia tam na życzliwość, ciepło i pomocną dłoń. Niestety na wrogów również.
Pojawia się również w jej życiu miłość .. ale że to bardzo skomplikowane uczucie, to łatwo nie jest. Główna bohaterka trochę się miota próbując określić co i do kogo czuje .. a czuje bardzo dużo i bardzo mocno.
Jak dla mnie jest niesamowitą osobą ale bardzo spragnioną takiego uczucia. Żyła gdzieś w ciemności a nagle zobaczyła światełko w tunelu, chociaż nie koniecznie w pełnym znaczeniu tego słowa.
Czuję, że mogłabym się z nią zaprzyjaźnić. Jest taka prawdziwa.
Za to jeśli chodzi o braci to też bym miała mętlik w głowie ;-)
Zresztą fajnych facetów w tej książce jest kilku. Zależy co kto lubi hi hi .. ;-)
Jeśli chodzi o gatunek to w sumie nie umiem określić .. taka powieść obyczajowa z elementami metafizycznymi i jednocześnie romantyczno - erotycznymi .. Chemia i pożądanie .. ale też uczucia głębokie, szczere i prawdziwe ..
Mamy tu ciekawe i niezwykle emocjonujące rozmowy, zwłaszcza kiedy Ike rozmawia z Charlotte. Więź, która ich łączy wykracza poza granice wyobraźni a także życia i śmierci.
Wogóle cała książka nasycona jest emocjami i misternie utkanymi momentami, które czasem wzruszają, czasem złoszczą, czasem przynoszą ukojenie a czasem jeszcze bardziej rozbudzają ..
Można popłakać .. pośmiać się .. a nawet zastanowić nad własnym życiem.
Ja poprostu kocham takie książki, które wywołują emocje .. książki w których mogę odnaleźć jakąś cząstkę siebie .. książki, które żyją ..
Myślę, że na długie jesienne i zimowe wieczory ta książka nadaje się idealnie. Ja ją osobiście polecam.
Na koniec jeszcze mój ulubiony cytat :
„Chwile przychodzą i odchodzą ; są jak szybkie przebłyski czasu. A jednak mogą mieć największy wpływ na nasze życie. Albo je złapiemy i wykorzystamy do naszych potrzeb albo wypuścimy. Te, którym pozwalamy odejść, wiążą się z nami najsilniej - ponieważ żal jest czymś, co nigdy nas nie opuszcza.”
Ja też uważam że trzeba działać .. ryzykować .. próbować .. a nie potem żałować że można było i się z tego nie skorzystało ..
Za możliwość przeczytania dziękuję Madzi z profilu @bookmi.forever 🧡
Komentarze
Prześlij komentarz