Książka, której nie polecam .. każdemu ..
Nasączona okrucieństwem i to tym najgorszym z najgorszych .. bo wobec dzieci .. Dzieci, które niczym nie zawiniły jedynie tym, że były poprostu dziećmi ..
Jak przerażajace było to wszystko co tam przeczytałam wiem tylko ja i ktoś, kto tą książkę ma już za sobą.
Ja kilkakrotnie musiałam przerywać jej czytanie bo emocje górowały nad rozsądkiem. Łzy kapały mi jak grochy zmieniając się w prawdziwy szloch .. jak tak można ?
I tutaj nie mogłam sobie wytłumaczyć że to fikcja literacka .. bo takie wydarzenia miały i wciąż mają miejsce.
Fanatycy w różnych religiach .. psychopaci ukrywający się pod postacią „Guru” .. manipulanci i totalne „zjeby” (przepraszam za określenie ale inaczej się ich określić nie da) naprawdę istnieją w naszych społecznościach.
I to jest przerażajace ..
Książka „Nic nie mów” zaczyna się bardzo mocno i jeszcze mocniej kończy ..
Już na wstępie dostajemy porządnego kopniaka w samo serce, bo oto dwójka małych dzieci trafia do szpitala. Jeden z nich jest nieprzytomny a drugi ma tak okropne poparzenia obu nóg, że dorosły by tego nie wytrzymał .. I wygląda to tak, jakby ktoś sam próbował go leczyć zamiast odrazu zabrać do szpitala .. ile ten dzieciak musiał się wycierpieć. :-( A co się stało z drugim ? Prawda okaże się równie przerażająca ..
W każdym razie przy łóżku poparzonego chłopczyka siedzi kobieta. Jego matka Daniella. Kochająca czy też potwór w ludzkiej skórze. A może tylko naiwnie wierząca w to co nie powinna ? Drugi chłopczyk to również jej synek ..
Na szczęście takich drastycznych momentów nie jest dużo. Autorka skupiła się na przedstawieniu i ewoluowaniu relacji pomiędzy Daniellą a jej mężem Shlomie’m. Od momentu kiedy się poznali aż do momentu kiedy ich życie całkowicie legło w gruzach, bo zaufali nie temu komu powinni.
Wspomnę że wszystko dzieje się wśród Żydów a więc ich wiary czy też „zboczeniu” z niej, w niekoniecznie dobrym kierunku.
Oboje powoli zatracają się w tym i nie widzą, że osoba którą wybrali na swojego mistrza, tak naprawdę nim nie jest. Jest za to chorym człowiekiem, który powinien siedzieć w zamknięciu.
Fabuła książki to historia rodziny, której sekta zniszczyła życie. Matki i Ojca, którzy nie potrafili obronić swoich dzieci, idąc naiwnie za kimś, kto nigdy nie powinien być dla nikogo autorytetem ..
To historia dzieci tak bardzo skrzywdzonych przez dorosłych .. historia, która nigdy nie powinna się wydarzyć .. a jednak się wydarzyła ..
Ja mam w głowie mnóstwo pytań .. dlaczego tak się stało ? Czy nikt nie widział co się dzieje ? Gdzie byli sąsiedzi ? Nauczyciele ?
Jak można tak dać się omotać ?
Mogłabym tu jeszcze pół nocy pisać co myślę i czuję po przeczytaniu książki .. ale myślę, że każdy z Was, kto ma odwagę i nie boi się trudnych tematów, powinien sam po nią sięgnąć.
Na koniec trzy cytaty do przemyślenia ..
„Rodzice całowali dziecko i składali je w rozpalonych do czerwoności ramionach Molocha. Werble dudniły coraz głośniej. Ich huk zagłuszał zawodzenie dziecka, by rodziców nie ogarnęła litość.”
Czy Wy bylibyście w stanie poświecić własne dziecko w imię jakiegoś wyższego, nie do końca pojętego celu ?
„Do budowania małżeństwa potrzeba dwojga. Do jego zniszczenia wystarczy jedno.”
Czy to nie jest prawda ?
„Zło i dobro, które co dzień nas dotykają, nie są dziełem obojętnego wszechświata. Sami je na siebie sprowadzamy.”
I to my powinniśmy wybierać roztropnie .. nikt nie jest z góry ani dobry, ani zły .. ale nasze decyzje już takie mogą być .. dlatego czasem pomyślmy bardziej ..
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Monisi z instagramowego konta @onaczytanocą 💛
Komentarze
Prześlij komentarz