Przejdź do głównej zawartości

„Nielegalne związki” - Grażyna Plebanek

 

„Nielegalne związki”


Nie wiem czego spodziewałam się po książce ale spodziewałam się znacznie więcej i niestety się rozczarowałam. 


Myślałam, że książka nasycona będzie seksem, pożądaniem i namiętnością a tymczasem były to przemyślenia zdradzającego faceta, miotającego się pomiędzy żoną a kochanką. 


„Jonathan skupił się. Nie powinien iść na to spotkanie, wymykać się dzieciom, żeby się spotkać z obcą kobietą. Ma taką świetną rodzinę, fajną żonę, to mu powinno wystarczyć.”


Owszem, trochę seksu było. Co jakiś czas .. po dwa, trzy zdania 🙈😂


Po książkę sięgnęłam bo byłam ciekawa co kieruje facetem który zdradza ? Szczerze ? Dla mnie to jest „kurewstwo”, jaka kolwiek by ta żona nie była. Zawsze przecież można odejść a dopiero wtedy budować życie czy choćby romanse z inną kobietą. Uważam że zdradę trzeba nazwać po imieniu, a zdradzającego „ostatnią mendą” i facetem bez honoru, i jakiejkolwiek klasy .. 


„Zrzucając z siebie ubranie, uśmiechnął się do lustra. (...) Zanim wszedł pod prysznic, zlizał z palców smak kochanki.”


Niestety świata nie zmienimy i takie „dupki” będą po nim chodzić .. zresztą kobiety nie są wcale lepsze i same się pchają do łóżek żonatych facetów .. ale wróćmy do książki.


Głównym bohaterem jest Jonathan a motywem przewodnim jego zdrada. 


Żona Jonathana to Magda, nazywana Megi (Cóż za zbieg okoliczności ;-) ), która to jest prawniczką a dzięki zdanym unijnym egzaminom, dostaje pracę w Komisji w Brukseli. 


Razem mają dwójkę dzieci - Antosię i Tomaszka. 


Ich życie nie jest jakieś wybitnie szczęśliwe ale wygląda na to że mimo wszystko się kochają.


Johnatan pisze książki dla dzieci i podejmuje się pracy jako nauczyciel pisania. Wcześniej to On zostaje w domu z dziećmi i zajmuje się opieką nad nimi. Potem zaczyna mu to ciążyć i  wraca do pracy. 


Na jednym ze spotkań pracowych swojej żony, poznaje Andreę, czeską dziennikarkę, która odrazu wpada mu w oko. I tak się właśnie zaczyna ich romans. Spotykają się potajemnie, ukradkiem chwytają chwile .. i zaraz potem każdy wraca do swojego życia.


Jak się skończy ta historia ? Tego nie powiem ale dla mnie zakończenie nie było jakieś spektakularne. Tak jakby autorce zabrakło na nie pomysłu. 


Sama książka też nie czyta się szybko. Czasem bywa bardzo nużąca .. przemyślenia się dłużą .. brak jakichś punktów zwrotnych i dynamiki jaka w takich okolicznościach być powinna. Opisy życia codziennego przeplatają się z tymi urywkami z ich spotkań i ciągną się bez końca. 

Brakowało tutaj tej pasji .. obrazów .. Czytelnik poprostu przemyka po literach zamiast się zatrzymać i czerpać seksualną rozkosz ze słów przeczytanych. Książka powinna nimi wprost ociekać. Gdzie ta adrenalina ? Gdzie emocje, które wypływają z każdej kartki ? Tutaj wszystko jest takie, nie wiem jak to ująć, spłycone. 


Na czytanie napewno też, przynajmniej w moim wypadku, miała wpływ wielkość książki. Nie cierpię tych wydań kieszonkowych i tego maczkiem pisanego tekstu. W każdym razie przebrnęłam 😉


Podsumowując, mamy tutaj faceta który zdradza, mamy zdradzaną żonę, która też nie jest idealna, jest ta trzecia która miesza i świat brukselskiej elity wokół. Czy to się może podobać ? Mnie nie porwała ale są tacy, którzy są zachwyceni. Dlatego najlepiej samemu przekonać się o tym i sięgnąć po książkę :-) 


Dla odrobiny równowagi dodam jeszcze coś pozytywnego 😉 Otóż bohaterowie książki są bardzo wiarygodni, ich dialogi prawdziwe a niektóre spostrzeżenia całkiem słuszne. Mimo umieszczenia akcji w świecie dyplomatów i prawników, sztywno nie jest a my dostajemy lekcje, że nic nie jest ani do końca białe, ani czarne, bo gdzieś pomiędzy mamy jeszcze odcienie szarości ..


Za możliwość jej przeczytania dziękuję Oli z profilu @olutkam

❤️

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Do kwadratu” - Anna Sobańska

„Do kwadratu”- Anna Sobańska „Poezją można wszystko najlepiej wyrazić. Wiersze nadają się do każdej sytuacji. Nazywają rzecz po jej najbardziej zawiłym imieniu, a jednak są zrozumiałe” Elias Canetti „Do kwadratu” to zbiór wierszy, które Anna Sobańska stworzyła na przestrzeni kilku lat.  Autorka w swoim tomiku poezji wyraża cały szereg emocji i doznań. Skłania nas do refleksji a czasem rozśmiesza.  Weźmy taki wiersz „Mądrości cioci Kloci”. Każdy z nas ma taką osobę w rodzinie, która zawsze wszystko wie najlepiej i zawsze się do wszystkiego wtrąca. „Kochana, tak patrzę i ... chyba troszeczkę utyłaś. Czy może w końcu, po latach, udało się, zaciążyłaś ? Chłopczyk, dziewczynka ? Jakie imię dacie ?  A może w planach  już drugie macie ?” Ja zazwyczaj poezji nie czytam .. ale że trafiła się okazja to postanowiłam skorzystać. Wzięłam udział w book tourze organizowanym przez Ewelinę z bloga  Zaczytana Ewelka I tak się złożyło, że tomik dotarł do mni

„Za ścianą ciszy” - Anna Ziobro

 „Za ścianą ciszy” Anna Ziobro  „Za ścianą ciszy” Anny Ziobro, to książka pełna emocji .. zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych .. poruszająca problem utraty słychu i sytuacji z tym związanych ..   "(....) nigdy nie myślała, że może być tyle rodzajów ciszy. Była cisza przyjemna, cisza szczęśliwa, cisza spokojna, cisza wściekła, cisza szydercza, cisza lekceważąca, cisza wypełniona bólem i zdradą. Były cisze, które wyciągały do człowieka przyjazną dłoń i cisze, które wznosiły mury."  Jest odrzucenie, brak wiary w siebie i swoje możliwości, jest złość, żal i rozgoryczenie ..  Ale książka daje nadzieję .. pokazuje, że można z tym żyć a nawet być szczęśliwym  ☺️ Fakt, faktem ale na początku główna bohaterka mocno mnie irytowała. Rzekłabym nawet „wkurzała”. Piękna, młoda, utalentowana .. a przez swoją „cechę”, bo wadą bym tego nie nazwała, spotykała się z jakimś dupkiem  🤬 Rezygnowała z siebie bo jakiś gnojek ją wybrał .. a przecież ona tak „biedna, upośledzona” to trzeba za

„Okruchy samotności” - Anna Ziobro

  „Okruchy samotności” Książka dzięki której czujemy .. dużo .. Emocje grają tutaj główną rolę .. i już nie będzie tylko nostalgicznie, smutnie czy euforycznie ale nawet odrobinę strasznie. „Okruchy samotności” to kontynuacja losów Julii znanej z książki „Tysiąc Kawałków”, i o tyle, o ile tam jej nie polubiłam, a nawet mnie wkurzała, o tyle w tej części zaczęłam ją rozumieć .. a nawet ciut polubiłam. Autorka zaserwowała nam naprawdę dobrą historię, z nowymi bohaterami i nowymi wątkami. Przez książkę idzie się jak burza, a kolejne fragmenty zaskakują i mimo wszystko skłaniają do refleksji. Bo pozory mogą mylić .. Bo nie zawsze pierwsze wrażenie jest tym właściwym .. Oczywiście nie braknie też starych znajomych ;-) Pojawi się Bartek i .. nie zdradzę nic więcej .. Czy Julia ułoży sobie wreszcie życie ? Czy wystarczy jej siły i cierpliwości, by na nowo je zbudować ? Wszyscy wiemy że kobiety to silne babki. Mamy determinację i upór, których wielu mężczyznom brakuje. Dlatego tak kibicowałam