Przejdź do głównej zawartości

„Jej portret” - Anna H. Niemczynow





Zacznę od tego od czego zaczyna się książka .. czyli od podziękowań i liścików do autorki. I że tak powiem, przygniotło mnie to. Ja rozumiem, że każdy chce coś napisać zwłaszcza jeśli książka wywołała jakieś emocje. Ale na litość boską można to było zrobić w bardziej delikatny sposób. Na końcu książki, w osobnym notesiku czy choćby na osobnych kartkach. 
A tak to wszystkie wpisy wysunęły się na prowadzenie a nie sama książka .. :-(
I nawet fajnego zdjęcia nie szło zrobić .. No cóż .. ale wracając do książki .. 

Tutaj nie bardzo wiem od czego zacząć bo książka poprostu mnie nie porwała. Ani styl pisania, ani bohaterowie ani sama historia. A tym trudniej napisać mało pozytywną opinię, gdy wszyscy wokół się zachwycają. Ale jeśli ma być rzetelnie to musi być zgodnie z moim sumieniem. 

I niestety książka mnie rozczarowała. Sama historia mogłaby być ciekawa .. znudzona życiem mężatka szuka adrenaliny i tej odrobiny ekscytacji, lądując w łóżku swej pierwszej miłości .. No bomba historia z odrobiną romantyzmu, seksu i wiszącego w powietrzu pożądania. 
Tutaj niestety wyszło to nijako. 

Bohaterowie są nie spójni, nudni i mało wiarygodni. 
Główna bohaterka niby taka „szczęśliwa mężatka”a tylko pojawia się miłość z przeszłości to odrazu wskakuje mu do łóżka. I ta rozbieżność w jej ocenie. Wszyscy to mówią jaka porządna, jaka szczęśliwa i spełniona a czyny samej Mai mówią zupełnie co innego. 
Nie polubiłam jej ale nie dlatego, że zdradziła męża, chociaż to akurat potępiam, ale dlatego, że była tak bardzo nie prawdziwa w swym zachowaniu .. myślach i czynach .. 
Niby pisarka ale zamiast pisać wciąż była zajęta czymś innym .. niby kocha męża, a na każdym kroku ma go gdzieś .. potrafiła przez długi czas się do niego nie odezwać zajęta „szukaniem inspiracji”. 
Niby jest dojrzałą kobietą a zachowuje się jak nastolatka, która nie myśli racjonalnie i kieruje się wyłącznie emocjami a nie doświadczeniem. Kłamie, manipuluje ludźmi i faktami by w końcu zrobić coś naprawdę „kiepskiego”.

A ten jej kochanek Daniel ? Spotkała go przypadkiem i przegadali kilka godzin .. niestety nikt nie wie o czym i co tak naprawdę sprawiło, że na nowo zawrócił jej w głowie. Nie wiemy też co się wydarzyło między nimi w przeszłości .. i dlaczego po tym wszystkim znowu chciała być z nim blisko. Sprawiły to sprane dżinsy i umięśniony brzuch ?
Czego On wogóle od niej chce. Gdzie jego sumienie ? Nawet jeśli Ona chciała to ktoś tu powinien być mądrzejszy. Tym bardziej, że powód dla którego ją zostawił nie zniknął .. więc po co znowu do niej wraca i miesza jej w małżeństwie ..

Oboje okazali się totalnymi egoistami myślącymi tylko o własnej rozkoszy .. chociaż tutaj mogę ich trochę zrozumieć. Każdy chce być szczęśliwy i robi wszystko żeby tak było .. tylko nie zawsze i nie każdemu się to udaje, bez krzywdzenia innych osób .. Im się niestety nie udało.

Marcel, mąż Mai to kolejna mało ciekawa postać. Nudny i przewidywalny jak „flaki z olejem”. Zakochany w żonie po uszy .. i dogadzający jej na każdym kroku. Nawet to że jego praca związana jest z samochodami, nie sprawiło, że był bardziej męski. 
Fajnie, jak facet jest czuły ale już za bardzo ckliwy, robi się śmieszny. 
Zwłaszcza jeśli używa takich słów zupełnie nie adekwatnie do sytuacji np. w trakcie zwykłej rozmowy przez telefon :

„Tak bardzo Cię kocham. Jesteś sensem mojego życia ... wszystko, co robię, robię dla Ciebie i dzieci. Bez Ciebie mnie nie ma. Bez Ciebie nie ma nic ...”

Wogóle z różnymi bardziej lub mniej znanymi cytatami czy powiedzonkami, użytymi w książce też było coś nie tak. Niby miały podkreślić kontekst danej sytuacji a nijak się do niej miały. Choćby pierwszy z brzegu cytat o rodzinie :

„Rodzina jest jak gałęzie drzewa. Wszyscy rośniemy w innych kierunkach, lecz zawsze łączą nas korzenie.”

Sam w sobie cytat jest bardzo prawdziwy. Dokładnie wszyscy rośniemy w innych kierunkach, mamy inne pasje, marzenia czy poglądy ale łączą nas owe korzenie, dzięki którym jesteśmy na stałe połączeni, a przez to zawsze sobie bliscy. Ale jak to się ma do sytuacji, w której został użyty ?
Maja nie może ogarnąć swoich dzieci, ma dosyć sytuacji przy kolacji i myśli, że zaraz „zwariuje i wyjdzie z siebie”. Unosi się gniewem i podnosi głos. 
I właśnie podsumowaniem tej sytuacji ma być owy cytat .. Ja nie rozumiem co autorka miała na myśli .. 

Wracając do bohaterów .. jedyną w miarę ogarniętą osobą jest Ewa. Fakt, faktem ta też powinna się wstydzić swojego zachowania i tego co robi, ale ta przynajmniej jest spójna w swoim postępowaniu z tym co o niej piszą i mówią. Jest prawdziwa w swoich emocjach i tym co wyraża swoją osobą. Kocha kogoś kogo nie powinna .. ale któż z nas kiedyś tak nie miał ?

A zakończenie ? Mnie wbiło w fotel .. ale nie dlatego że było „Woow” tylko wprost przeciwnie, na maksa druzgocące i mało satysfakcjonujące. Tak jakby autorka bała się stawić czoła prawdzie .. 

Ale żeby nie było, że jest tak bardzo źle to pochwalę sposób prowadzenia historii. Akcja toczy się wartko, cały czas coś się dzieje. Nie ma przydługich opisów czy nudnych przemyśleń. Wszystko jest idealnie wyważone i w odpowiedniej dawce zaaplikowane. Dialogi pomiędzy bohaterami są bardzo rzeczywiste i faktycznie tak mogłyby wyglądać w realnym świecie. 
I co najważniejsze .. nie brakuje tu emocji. A książka podobno wtedy jest wtedy dobra, kiedy porusza struny serca .. bez względu na to w którą stronę ;-) U mnie to była najczęściej złość i irytacja .. ale nie brakowało też wzruszeń czy takiej zwykłej, prostej radości. Uwielbiałam czytać fragmenty o rodzinnym życiu  Mai .. dzieciach .. mężu .. Mimo wszystko można było wyczuć takie „domowe ciepło” i mieć nadzieję, że wcześniej Maja była jednak tą „szczęśliwą mężatką” ;-)

Znalazłam tu też kilka całkiem fajnych i inspirujących cytatów. Jak choćby ten :

„Mądrości nie można kupić za pieniądze. Można jej jedynie nazbierać, błądząc ścieżkami życia. Rzeczy, które nam się przytrafiają, nie są ani dobre, ani złe. One po prostu są, a to my nadajemy im znaczenie.”

Czy ten :

„Wszystko, co się nam przytrafia, jest odpowiedzią na życie, jakie wiedliśmy, a wszystko, co będzie, stanie się odpowiedzią na to, co czynimy teraz.”

Podsumowując. Książka w moim mniemaniu nie jest ani dobra, ani zła. Poprostu jest. I mimo wszystko polecam jej przeczytanie. Zwłaszcza małżeństwom z długim stażem i gromadką dzieci. Może być dla nich przestrogą czy drogowskazem. Bo jak było w jednym z cytatów .. „zdrada nie zaczyna się od przypalonego obiadu ..”

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce, Pani Annie Niemczynow oraz Ewelince z bloga Zaczytana Ewelka.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

„Do kwadratu” - Anna Sobańska

„Do kwadratu”- Anna Sobańska „Poezją można wszystko najlepiej wyrazić. Wiersze nadają się do każdej sytuacji. Nazywają rzecz po jej najbardziej zawiłym imieniu, a jednak są zrozumiałe” Elias Canetti „Do kwadratu” to zbiór wierszy, które Anna Sobańska stworzyła na przestrzeni kilku lat.  Autorka w swoim tomiku poezji wyraża cały szereg emocji i doznań. Skłania nas do refleksji a czasem rozśmiesza.  Weźmy taki wiersz „Mądrości cioci Kloci”. Każdy z nas ma taką osobę w rodzinie, która zawsze wszystko wie najlepiej i zawsze się do wszystkiego wtrąca. „Kochana, tak patrzę i ... chyba troszeczkę utyłaś. Czy może w końcu, po latach, udało się, zaciążyłaś ? Chłopczyk, dziewczynka ? Jakie imię dacie ?  A może w planach  już drugie macie ?” Ja zazwyczaj poezji nie czytam .. ale że trafiła się okazja to postanowiłam skorzystać. Wzięłam udział w book tourze organizowanym przez Ewelinę z bloga  Zaczytana Ewelka I tak się złożyło, że tomik dotarł do mni

„Za ścianą ciszy” - Anna Ziobro

 „Za ścianą ciszy” Anna Ziobro  „Za ścianą ciszy” Anny Ziobro, to książka pełna emocji .. zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych .. poruszająca problem utraty słychu i sytuacji z tym związanych ..   "(....) nigdy nie myślała, że może być tyle rodzajów ciszy. Była cisza przyjemna, cisza szczęśliwa, cisza spokojna, cisza wściekła, cisza szydercza, cisza lekceważąca, cisza wypełniona bólem i zdradą. Były cisze, które wyciągały do człowieka przyjazną dłoń i cisze, które wznosiły mury."  Jest odrzucenie, brak wiary w siebie i swoje możliwości, jest złość, żal i rozgoryczenie ..  Ale książka daje nadzieję .. pokazuje, że można z tym żyć a nawet być szczęśliwym  ☺️ Fakt, faktem ale na początku główna bohaterka mocno mnie irytowała. Rzekłabym nawet „wkurzała”. Piękna, młoda, utalentowana .. a przez swoją „cechę”, bo wadą bym tego nie nazwała, spotykała się z jakimś dupkiem  🤬 Rezygnowała z siebie bo jakiś gnojek ją wybrał .. a przecież ona tak „biedna, upośledzona” to trzeba za

„Okruchy samotności” - Anna Ziobro

  „Okruchy samotności” Książka dzięki której czujemy .. dużo .. Emocje grają tutaj główną rolę .. i już nie będzie tylko nostalgicznie, smutnie czy euforycznie ale nawet odrobinę strasznie. „Okruchy samotności” to kontynuacja losów Julii znanej z książki „Tysiąc Kawałków”, i o tyle, o ile tam jej nie polubiłam, a nawet mnie wkurzała, o tyle w tej części zaczęłam ją rozumieć .. a nawet ciut polubiłam. Autorka zaserwowała nam naprawdę dobrą historię, z nowymi bohaterami i nowymi wątkami. Przez książkę idzie się jak burza, a kolejne fragmenty zaskakują i mimo wszystko skłaniają do refleksji. Bo pozory mogą mylić .. Bo nie zawsze pierwsze wrażenie jest tym właściwym .. Oczywiście nie braknie też starych znajomych ;-) Pojawi się Bartek i .. nie zdradzę nic więcej .. Czy Julia ułoży sobie wreszcie życie ? Czy wystarczy jej siły i cierpliwości, by na nowo je zbudować ? Wszyscy wiemy że kobiety to silne babki. Mamy determinację i upór, których wielu mężczyznom brakuje. Dlatego tak kibicowałam