Przejdź do głównej zawartości

„Dawka życia” - Lizzie Enfield




Książka mocna i brutalnie prawdziwa. Głośny temat ostatnich lat czyli „Szczepić czy nie”.

W tej pozycji mamy dwie rodziny .. przyjaciół .. Jedna rodzina nie szczepi, druga jeszcze nie zdążyła .. I wtedy pojawia się Ona - Odra. To co się wydarzy potem na długo zburzy ich spokój. I mój czytającej też. Argumenty obu stron są przekonywujące i tak naprawdę czytelnik nie wie czyją stronę trzymać i jak On sam by się zachował, gdyby znalazł się po którejś ze stron.

„Ale chodziło o coś jeszcze - o dręczącą mnie niepewność.”

„Tylko ja i Eric wiedzieliśmy, że nie została zaszczepiona. Czemu mielibyśmy komuś mówić ?”

„Ta myśl nie dawała mi spokoju, kiedy zostawiłam Gabs z Maggie i jej dziewięciomiesięczną córeczką.”

„I powinnam uprzedzić Maggie, nawet jeśli to tylko możliwość i mogę się mylić. „

„Ja jednak nic nie zrobiłam.”

To fragmenty z początku książki .. wtedy jeszcze byłam na maksa zła na Isobel. Dlaczego zataiła te informacje ? Dlaczego podejrzewając co się dzieje, nie uprzedziła przyjaciółki i jej męża ? 
Dlaczego na litość boską wykazała się taką skrajną nieodpowiedzialnością ?

W miarę czytania i pojawiających się nowych informacji, zaczęłam podejrzewać, że Isobel uczyniła to z pewną dawką premedytacji. Nie napiszę o co chodziło, bo nie lubię zdradzać treści książki, ale zapewniam że ten motyw wydawał mi się najbardziej prawdopodobny. 

Z drugiej strony mamy Bena, ojca małej Iris, który też zachowuje się jakby toczył jakąś swoją prywatną wojnę, niekoniecznie związaną z samą sytuacją. 

Może w tym momencie przybliżę trochę o co chodzi w książce, chociaż zazwyczaj tego nie robię .. ułatwi to przekazanie moich myśli i odczuć. 

Historia wygląda tak. Isobel jest przeciwniczką szczepień, a przynajmniej była, dopóki jej córka nie zachorowała na Odrę. Niestety konsekwencje braku zaszczepienia dzieci, poniosła nie tylko jej córka Gabriella ale również córeczka ich przyjaciół - Iris, która bardzo mocno odchorowała tę chorobę a „jej” konsekwencją była utrata słuchu. 

W trakcie czytania widzimy jak obie rodziny próbują się z tym uprać a my otrzymujemy potężna dawkę emocji od złości i irytacji po współczucie i ogromne wzruszenie. I tak naprawdę nie wiemy po której ze stron się opowiedzieć, gdyż argumenty obu stron są bardzo przekonywujące. 

Jak skończyła się ta historia tego nie zdradzę .. przyznam tylko, że mnie wbiła w fotel. I zastanawiam się czy to „karma” wróciła czy też ktoś „karmie” pomóc wrócił .. 

Motyw zemsty za doznane krzywdy jest tu bardzo widoczny .. ale czy faktycznie tak było, czy to tylko zbieg okoliczności .. tego się nie dowiemy .. możemy się jedynie domyślać ..

Książka bardzo mi się podobała mimo trudnego tematu. Skłoniła do refleksji i zastanowienia się nad własnymi decyzjami i własnym postępowaniem .. oraz motywami, którymi się kieruję przy podejmowaniu takiej a nie innej decyzji. Wywołała burzę emocji i sprawiła, że zagłębiłam się w temat jeszcze bardziej. I mimo, że moje dzieci są zaszczepione .. to wciąż zastanawiam się co by było gdyby coś poszło nie tak .. pamiętam tamten czas i moje rozterki .. 

Napewno jest to pozycja, którą powinien przeczytać każdy rodzic. Temat na czasie i przedstawiony w bardzo obrazowy sposób. Bohaterowie wyraziści i bardzo przekonywujący. Dialogi konkretne a sam styl pisania wciągający. 

Inne tematy które się tu pobocznie przewijają to niespełniona miłość, relacje pomiędzy małżonkami w sytuacjach kryzysowych czy choćby temat przyjaźni .. a w końcu wybaczania .. 

Sama historia przedstawiona jest z pozycji dwóch narratorów : Isobel i Bena. Chociaż czytając ją zastanawiałam się jak by wyglądała gdyby narrator był jeden, i byłby nim ktoś z boku, albo gdyby narratorem była inna postać z tej książki. A wiecie co jest najlepsze ? Że na końcu książki znalazłam pytania do dyskusji i dokładnie takie samo pytanie tam się pojawiło. Ciekawe co Wy pomyślicie kiedy przeczytacie tę książkę .. jakby co zapraszam do dyskusji w komentarzach :-)

A podsumowując 
Ja polecam !

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Monice z bloga Ona czyta nocą :-)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Do kwadratu” - Anna Sobańska

„Do kwadratu”- Anna Sobańska „Poezją można wszystko najlepiej wyrazić. Wiersze nadają się do każdej sytuacji. Nazywają rzecz po jej najbardziej zawiłym imieniu, a jednak są zrozumiałe” Elias Canetti „Do kwadratu” to zbiór wierszy, które Anna Sobańska stworzyła na przestrzeni kilku lat.  Autorka w swoim tomiku poezji wyraża cały szereg emocji i doznań. Skłania nas do refleksji a czasem rozśmiesza.  Weźmy taki wiersz „Mądrości cioci Kloci”. Każdy z nas ma taką osobę w rodzinie, która zawsze wszystko wie najlepiej i zawsze się do wszystkiego wtrąca. „Kochana, tak patrzę i ... chyba troszeczkę utyłaś. Czy może w końcu, po latach, udało się, zaciążyłaś ? Chłopczyk, dziewczynka ? Jakie imię dacie ?  A może w planach  już drugie macie ?” Ja zazwyczaj poezji nie czytam .. ale że trafiła się okazja to postanowiłam skorzystać. Wzięłam udział w book tourze organizowanym przez Ewelinę z bloga  Zaczytana Ewelka I tak się złożyło, że tomik dotarł do mni

„Za ścianą ciszy” - Anna Ziobro

 „Za ścianą ciszy” Anna Ziobro  „Za ścianą ciszy” Anny Ziobro, to książka pełna emocji .. zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych .. poruszająca problem utraty słychu i sytuacji z tym związanych ..   "(....) nigdy nie myślała, że może być tyle rodzajów ciszy. Była cisza przyjemna, cisza szczęśliwa, cisza spokojna, cisza wściekła, cisza szydercza, cisza lekceważąca, cisza wypełniona bólem i zdradą. Były cisze, które wyciągały do człowieka przyjazną dłoń i cisze, które wznosiły mury."  Jest odrzucenie, brak wiary w siebie i swoje możliwości, jest złość, żal i rozgoryczenie ..  Ale książka daje nadzieję .. pokazuje, że można z tym żyć a nawet być szczęśliwym  ☺️ Fakt, faktem ale na początku główna bohaterka mocno mnie irytowała. Rzekłabym nawet „wkurzała”. Piękna, młoda, utalentowana .. a przez swoją „cechę”, bo wadą bym tego nie nazwała, spotykała się z jakimś dupkiem  🤬 Rezygnowała z siebie bo jakiś gnojek ją wybrał .. a przecież ona tak „biedna, upośledzona” to trzeba za

„Okruchy samotności” - Anna Ziobro

  „Okruchy samotności” Książka dzięki której czujemy .. dużo .. Emocje grają tutaj główną rolę .. i już nie będzie tylko nostalgicznie, smutnie czy euforycznie ale nawet odrobinę strasznie. „Okruchy samotności” to kontynuacja losów Julii znanej z książki „Tysiąc Kawałków”, i o tyle, o ile tam jej nie polubiłam, a nawet mnie wkurzała, o tyle w tej części zaczęłam ją rozumieć .. a nawet ciut polubiłam. Autorka zaserwowała nam naprawdę dobrą historię, z nowymi bohaterami i nowymi wątkami. Przez książkę idzie się jak burza, a kolejne fragmenty zaskakują i mimo wszystko skłaniają do refleksji. Bo pozory mogą mylić .. Bo nie zawsze pierwsze wrażenie jest tym właściwym .. Oczywiście nie braknie też starych znajomych ;-) Pojawi się Bartek i .. nie zdradzę nic więcej .. Czy Julia ułoży sobie wreszcie życie ? Czy wystarczy jej siły i cierpliwości, by na nowo je zbudować ? Wszyscy wiemy że kobiety to silne babki. Mamy determinację i upór, których wielu mężczyznom brakuje. Dlatego tak kibicowałam