.. że tak powiem .. nie urzekła mnie ta historia ..
Anatema to klątwa, wyłączenie ze społeczności. Ja tutaj nie zauważyłam czegoś takiego. Nikt tu nie był wyłączony z niczego, a jedyne nawiązanie do dawnych wierzeń jest takie, że po lesie biega jakaś zjawa.
Jak dla mnie książka jest dosyć ponura, smutna i przytłaczająca. Mimo późniejszych pozytywnych wydarzeń to wrażenie nie znika.
Główny bohater jest dosyć mocno skrzywdzoną osobą i nawet późniejsze życie nie zaciera tego poczucia krzywdy i zniszczonego dzieciństwa. Niby ma tą swoją rodzinę ale w głębi duszy nadal nie jest szczęśliwy. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Chodzi do psychologa i wciąż przeżywa swoją przeszłość, która wciąż do niego wraca. I to dosłownie ..
Jedyną, można rzec, pozytywną osobą jest tutaj babcia, która po śmierci matki Marka, przejmuje nad nim opiekę. I robi wszystko, by czuł się kochany i wartościowy.
Sam pomysł na historię całkiem fajny ale jak dla mnie za mało tam jakiegoś takiego mistycyzmu. Więcej w książce jest trudnej miłości, odrzucenia i braku poczucia bezpieczeństwa niż samych wierzeń i legend. One ograniczają się tylko do latającej po lesie zjawy.
Sięgając po książkę spodziewałam się więcej historii z dreszczykiem, i bardziej skomplikowanego rozwiązania. Tym bardziej, że i okładka to sugerowała. Myślałam, że to będzie ciut bardziej „horrorowa” książka a wyszedł obyczaj z elementami legend. Zakończenie jakby niedopracowane.
Niektóre dialogi zbyt sztuczne, zbyt długie i zbyt mało prawdziwe. Zwłaszcza w drugiej części. To samo z niektórymi sytuacjami. Zbyt pompatyczne (np.przemówienie na pogrzebie Ojca) lub zupełnie nie potrzebne i nie wnoszące nic do samej historii (mowa tutaj o Pawle i tym co zrobił).
Jednakże nie skreślam książki i myślę, że mimo wszystko warto ją przeczytać. Mamy tu pokazaną walkę o siebie i próbę podniesienia się po ciężkim dzieciństwie. Walkę o swoją rodzinę i próbę pokonania własnych lęków. Mamy poświęcenie i mamy motyw wybaczania. Książka jest dosyć trudna ale jednocześnie wciągająca i nie pozwalająca się od niej oderwać. I co najważniejsze, wyzwalająca emocje. A oto przecież chodzi w książkach ;-)
Podsumowując, ja jestem na nie ale są osoby, które ona porwała i zapewne porwie. Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi Panu Piotrowi Podgórskiemu oraz Andżelice z bloga Czytam dla przyjemności.
Ps. Zapomniałam jeszcze o czymś wspomnieć .. otóż gdy czytałam tą książkę to do domu wleciał mi wielki nocny motyl. Rozpiętość skrzydeł około 10 cm. Na początku myślałam że to jakiś nietoperz się tłucze pod sufitem, ale kiedy zapaliłam większe światło, okazało się, że to wielka ćma. Mało noe zeszłam na zawał serca. Była to ta „trupia główka” z „Milczenia Owiec”. Myślicie że ktoś chciał mi coś przekazać ? Według wierzeń słowiańskich to ta ćma nawiedza wiedźmy i szepcze im do ucha kto w najbliższym czasie umrze .. Nadmienię tylko, że do rana nie spałam .. i wypatrywałam różnych zjaw 🙈😂
Ps. Zapomniałam jeszcze o czymś wspomnieć .. otóż gdy czytałam tą książkę to do domu wleciał mi wielki nocny motyl. Rozpiętość skrzydeł około 10 cm. Na początku myślałam że to jakiś nietoperz się tłucze pod sufitem, ale kiedy zapaliłam większe światło, okazało się, że to wielka ćma. Mało noe zeszłam na zawał serca. Była to ta „trupia główka” z „Milczenia Owiec”. Myślicie że ktoś chciał mi coś przekazać ? Według wierzeń słowiańskich to ta ćma nawiedza wiedźmy i szepcze im do ucha kto w najbliższym czasie umrze .. Nadmienię tylko, że do rana nie spałam .. i wypatrywałam różnych zjaw 🙈😂
Dziękuję za opinię :).
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję ślicznie za możliwość wzięcia udziału w Twoim book tourze 💚
Usuń