Przejdź do głównej zawartości

„Dwadzieścia minut do szczęścia” - Katarzyna Mak




Mnie ta historia porwała od samego początku. W głównej bohaterce odnalazłam samą siebie .. blondynkę w różowych ciuchach, która ciągle wpada w tarapaty i nie bardzo chce dorosnąć. 
I tak jak Ona wyjechałam na wieś i poznałam przystojnego księcia na swym rumaku. Niestety mój książę nie był tak idealny i dlatego jest już wspomnieniem. Nie mniej czytając takie książki, wracam wspomnieniami do tamtych chwil i mojego życia na wsi. I zastanawiam się co by było .. gdyby to wszystko ciut inaczej się potoczyło .. i gdyby mój książę był nim naprawdę ;-)

No dobra, ale wracając do książki. Michalinę polubiłam  już od pierwszych stron. Spodobał mi się jej upór i śmiałam się z jej pecha. No jakbym czytała o sobie. 
A Mikołaj .. hmmm .. tak uwodzicielski „gbur”
.. przynajmniej na początku. Ale „odgburowanie” przyszło niezwykle szybko i już za chwilę chciałoby się go schrupać niczym placuszki, które upiekło Michalina właśnie dla niego. 

Książka ocieka pożądaniem i w niektórych momentach rozpala do czerwoności. Czasem śmieszy a czasem wzrusza. Ja przeczytałam ją w dwie godziny bo tak bardzo byłam ciekawa losów Michaliny i Mikołaja. Oni wciąż walczyli ze sobą, ale jednocześnie tak bardzo chcieli ze sobą być.

Główna bohaterka nie miała lekkiego życia .. jej przeszłość mocno odbiła się na jej psychice .. Bez rodziców, bez pieniędzy i z chłopakiem, który okazał się być .. ciii .. nic więcej nie zdradzę ale powiem Wam, że koniecznie musicie przeczytać tę książkę. 

Zakończenie co prawda na maksa oczywiste ale jakie piękne. Aż się łezka w oku zakręciła. 

Ja liczę na kolejną część bo bardzo jestem ciekawa dalszych losów bohaterów .. 

Dodam jeszcze, że uwielbiam debiuty bo nawet jeśli historia jest oklepana to w takich właśnie książkach wieje jakąś taką świeżością .. te „oklepane” historie dostają nowe tchnienie. No nie szło się od niej oderwać. 

Napisana też lekko i przyjemnie bez przydługich nudnych opisów .. chyba że chodziło o te bardziej romantyczne uniesienia. Ale tam opisy były bardzo wskazane ha ha ha ;-)

Podsumowując ! 
Bardzo, ale to bardzo mi się podobała. Była jak powiew wspomnień ale ze szczęśliwym zakończeniem. Jak potężna dawka uśmiechu i wzruszeń jednocześnie. Jak pobudka by spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy. 
Jak poprostu dobra książka, pozwalająca odpłynąć w inną rzeczywistość by wraz z bohaterami czuć to co Oni czuli .. Pełen relaks w mega sympatycznym towarzystwie :-)

Za możliwość przeczytania książki dziękuje autorce Pani Katarzynie Mak, oraz Ewelince z bloga Zaczytana Ewelka.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Do kwadratu” - Anna Sobańska

„Do kwadratu”- Anna Sobańska „Poezją można wszystko najlepiej wyrazić. Wiersze nadają się do każdej sytuacji. Nazywają rzecz po jej najbardziej zawiłym imieniu, a jednak są zrozumiałe” Elias Canetti „Do kwadratu” to zbiór wierszy, które Anna Sobańska stworzyła na przestrzeni kilku lat.  Autorka w swoim tomiku poezji wyraża cały szereg emocji i doznań. Skłania nas do refleksji a czasem rozśmiesza.  Weźmy taki wiersz „Mądrości cioci Kloci”. Każdy z nas ma taką osobę w rodzinie, która zawsze wszystko wie najlepiej i zawsze się do wszystkiego wtrąca. „Kochana, tak patrzę i ... chyba troszeczkę utyłaś. Czy może w końcu, po latach, udało się, zaciążyłaś ? Chłopczyk, dziewczynka ? Jakie imię dacie ?  A może w planach  już drugie macie ?” Ja zazwyczaj poezji nie czytam .. ale że trafiła się okazja to postanowiłam skorzystać. Wzięłam udział w book tourze organizowanym przez Ewelinę z bloga  Zaczytana Ewelka I tak się złożyło, że tomik dotarł do mni

„Okruchy samotności” - Anna Ziobro

  „Okruchy samotności” Książka dzięki której czujemy .. dużo .. Emocje grają tutaj główną rolę .. i już nie będzie tylko nostalgicznie, smutnie czy euforycznie ale nawet odrobinę strasznie. „Okruchy samotności” to kontynuacja losów Julii znanej z książki „Tysiąc Kawałków”, i o tyle, o ile tam jej nie polubiłam, a nawet mnie wkurzała, o tyle w tej części zaczęłam ją rozumieć .. a nawet ciut polubiłam. Autorka zaserwowała nam naprawdę dobrą historię, z nowymi bohaterami i nowymi wątkami. Przez książkę idzie się jak burza, a kolejne fragmenty zaskakują i mimo wszystko skłaniają do refleksji. Bo pozory mogą mylić .. Bo nie zawsze pierwsze wrażenie jest tym właściwym .. Oczywiście nie braknie też starych znajomych ;-) Pojawi się Bartek i .. nie zdradzę nic więcej .. Czy Julia ułoży sobie wreszcie życie ? Czy wystarczy jej siły i cierpliwości, by na nowo je zbudować ? Wszyscy wiemy że kobiety to silne babki. Mamy determinację i upór, których wielu mężczyznom brakuje. Dlatego tak kibicowałam

„Za ścianą ciszy” - Anna Ziobro

 „Za ścianą ciszy” Anna Ziobro  „Za ścianą ciszy” Anny Ziobro, to książka pełna emocji .. zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych .. poruszająca problem utraty słychu i sytuacji z tym związanych ..   "(....) nigdy nie myślała, że może być tyle rodzajów ciszy. Była cisza przyjemna, cisza szczęśliwa, cisza spokojna, cisza wściekła, cisza szydercza, cisza lekceważąca, cisza wypełniona bólem i zdradą. Były cisze, które wyciągały do człowieka przyjazną dłoń i cisze, które wznosiły mury."  Jest odrzucenie, brak wiary w siebie i swoje możliwości, jest złość, żal i rozgoryczenie ..  Ale książka daje nadzieję .. pokazuje, że można z tym żyć a nawet być szczęśliwym  ☺️ Fakt, faktem ale na początku główna bohaterka mocno mnie irytowała. Rzekłabym nawet „wkurzała”. Piękna, młoda, utalentowana .. a przez swoją „cechę”, bo wadą bym tego nie nazwała, spotykała się z jakimś dupkiem  🤬 Rezygnowała z siebie bo jakiś gnojek ją wybrał .. a przecież ona tak „biedna, upośledzona” to trzeba za