„Zanim powróci strach”
Przyznam że mam z tą książka ogromny problem. Bo niby temat ciekawy .. trudny a nawet kontrowersyjny bym powiedziała .. ale przedstawiona historia jakoś nie bardzo mnie porwała.
Jakieś dziwne sytaucje, gonią dziwne sytuacje. Pełno tu absurdów i nie do końca racjonalnych zachowań.
Miał być mrok i dreszcze a było rozczarowanie i jakieś takie zastanowienie „że jak?”
Podobała mi się za to trzyosobowa narracja, przez co historia nabierała głębi. Ogólnie motyw walki z demonami przeszłość też dosyć ciekawy. Kto z nimi nie walczy ?
Aczkolwiek dla mnie nawet najbardziej bolesna przeszłość, jest tylko lekcją. Nie wyrokiem dożywocia .. Zwłaszcza jeśli wyszłam z niej w miarę zwycięsko. Nie ma co być więźniem przeszłości bo życie toczy się dalej.
Wracając do książki, sami bohaterowie też jacyś niespecjalni i bardzo stereotypowi. Odrzucona przez otoczenie nastolatka, zdradzona żona czy nie do końca myśląca policjantka.
Za mało tu dla mnie rozgryzienia i pokazania tematu. Wszystko jest takie płaskie i jakby tylko nadgryzione i w związku z tym, poza niektórymi momentami, książka robi się poprostu nudna.
Jak dla mnie za mało tu mroku, cierpienia, bólu i tajemnic. Wszystko opisane jest „po łebku” jak to się mówi. A zakończenie ? Tutaj autorka trochę popłynęła ale finalnie cieszyłam się z takiego obrotu sprawy.
I wreszcie poczułam trochę adrenalinki ;-)
Możliwe, że za dużo dobrych książek już przeczytałam i od lektury wymagam znacznie więcej ..
Główną bohaterką jest Louis wandergof, zniszczona przez przeszłość kobieta, która nie radzi sobie z tym co się wydarzyło, a przez to nie może, a może nie potrafi, żyć w teraźniejszości.
Jej oprawca ma się dobrze i „bajerzy” następną, niczego nieświadomą „ofiarę”.
To typ faceta dominującego ale jak na „pedofila” zbyt „kochającego i czułego”, chociaż manipulacje opanował do perfekcji.
Chloe .. zagubiona, odrzucona przez otoczenie nastolatka, tak mocno szukając akceptacji, że gotowa iść nawet w to, co niekoniecznie dla niej dobre. Czy przejrzy w końcu na oczy ?
Warto też wspomnieć o Benie. Dla mnie to takie „ciepłe kluchy” bez formy i wyrazu. Rozumiem, że zakochany facet wybacza wiele i wiele rozumie ale On był poprostu nudny.
Podsumowując .. książka nie jest zła, ale jak dla mnie, czegoś w niej zabrakło ..
Za możliwość jej przeczytania dziękuję @monia.mo 💛
Komentarze
Prześlij komentarz