Pokaż mi
To kolejna z „nieodkładalnych” pozycji ..
Od tej książki nie sposób było się oderwać .. tak bardzo chciałam się dowiedzieć, jak się skończy ..
Cała historia wchłonęła mnie bez reszty a zakończenie wbiło w fotel, którego nie mam 🤣
Głównym bohaterem jest Łukasz. Facet, który można powiedzieć ma wszystko, poza „umiejętnością doceniania tego co ma” ..
Z nudów, a może z ciekawości, wplątuje się w wirtualny romans .. który popycha go do coraz bardziej pokręconych rzeczy. Niestety zysków w tej grze nie zdobywa a wprost przeciwnie, coraz bardziej się pogrąża ..
Wszystko odbywa się poprzez aplikacje „Pokaż mi” gdzie karty rozdaje Królowa, a faceci latają wokół niej jak tępe trzmiele i wykonują jej polecenia. W zamian dostają punkty, a ten, który zdobędzie ich najwięcej, ma szansę się z nią spotkać. A ta im wyśle kawałek cycka czy fragment tyłka i pozamiatane .. faceci szaleją 🤣😂😅
Łukasz niestety nie wie, że wpadł w pułapkę .. własnej głupoty .. bo inaczej tego nazwać nie można. I o tyle, o ile cała książka bardzo mi się podobała, o tyle sam główny bohater czasami najzwyczajniej w świecie, mnie irytował. Zamiast odpuścić, pogrążał się coraz bardziej.
Współczułam Jagodzie takiego faceta .. Wojtka pognałabym w „trzy diabły” a Julii poprostu współczułam.
Nie chcę za dużo zdradzić z treści ale powiem, że dzieje się sporo i napewno nudno nie jest.
A takiego zakończenia to już się wogóle nie spodziewałam. Pełen zaskok ;-)
Jeśli zaś chodzi o sam styl pisania to bardzo mi odpowiadał. Cały czas coś się działo, nie było nudnych, przydługich opisów, dialogi bardzo realistyczne, ani zbyt prostackie ani też jakieś wydumane. Fajnym zabiegiem było też kończenie rozdziału niedopowiedzeniami .. coś w stylu serialowych odcinków, kiedy nagle następuje koniec w najbardziej newralgicznym momencie .. No i człowiek musi czytać dalej, inaczej nie zaśnie .. ;-)
Poza tym wszystko w książce było idealnie wyważone i skomponowane a sama historia bardzo na czasie i w temacie.
I można powiedzieć, że nawet teraz po przeczytaniu książki, zastanawiam się co pcha ludzi w takie wirtualne relacje ?
Zwłaszcza jeśli mają wokół siebie naprawdę fajne i dobre osoby.
Czy warto ryzykować i tracić coś cennego dla chwili ekscytacji i uniesienia ?
Czy warto poświęcać coś pewnego dla czegoś ulotnego ?
A może warto ulegać pokusie byleby tylko pozyskać kilka chwil szczęścia ?
Może warto ryzykować nawet jeśli to ryzyko się nie opłaci ?
A Wy jak myślicie ?
Dajcie znać w komentarzach. Będę wdzięczna za każdy odzew ;-)
Komentarze
Prześlij komentarz